Kiszone pomidory

Kisiliśmy już grzyby, robiliśmy krótkie kiszonki, a zapomniałam o pomidorach. Pomidorki kiszę od kilku lat i uważam to za doskonały sposób na ich przechowanie. Nie zapominajmy o cennych właściwościach kiszonek. Wspomagają odporność, poprawiają trawienie, pomagają przywrócić równowagę i zregenerować florę jelitową po antybiotykoterapii. Poza tym, są pyszne. 
 
Kiszone pomidory
Składniki (na 3 duże słoje – o łącznej pojemności około 4 l)
  • 2 kg podłużnych pomidorów, najlepiej drobnych, ale duże też będą dobre do większego słoja
  • 1 czerwona cebula
  • po 1 ząbku czosnku na każdy mały słoik, po 2 ząbki na duży słój
  • baldachy kopru (po wiązce na każdy słój)
  • po 2 kawałki chrzanu (około 10 cm) na każdy słój
  • ziele angielskie, gorczyca biała, ziarna czarnego pieprzu
  • 4 płaskie łyżki soli kamiennej niejodowanej (razem nie więcej niż 40 g) na każdy litr solanki
  • liście chrzanu, liście selera
Przygotowanie
Pomidory umyć. W każdym słoju ułożyć dość szczelnie pomidorki, włożyć po 1 ząbku czosnku, kilku plastrach czerwonej cebuli, po łyżeczce: gorczycy i ziela angielskiego, kilku ziarnach czarnego pieprzu. Dołożyć po 2 kawałki chrzanu i wiązkę kopru, po liściu chrzanu i selera. Przygotować solankę. W gorącej, przegotowanej wodzie rozpuścić sól i lekko przestudzić. Dość gorącą solanką zalać pomidory w słojach. Pozostawić je otwarte na 3 dni w ciepłym miejscu. Po 3 dniach słoje zamknąć i przechowywać w chłodnym miejscu. Pomidory są gotowe po około 2 tygodniach, ale najlepsze w środku zimy: do zupy, jako dodatek do past i sałatek oraz zmiksowane na mus i rozcieńczone solanką.

Komentarze

  1. O takich jeszcze nie słyszałam, ale świetny pomysł! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. pycha przetwory!

    Zapraszam do siebie! www.make-life-green.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem ich smaku. Zapraszam do dodania przepisu do mojej akcji Warzywa psiankowate 2015 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o kiszonych pomidorach, intrygujące :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż tak dużo soli? To nie pomyłka? Ja daję czubatą łyżkę na 1l wody.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zważyłam przed chwilą sól - moja łyżka ma 10 g i daję 4 płaskie, czyli 40 g. Nie pasteryzuję ich i sól jest jedynym konserwantem. Ogólnie łyżka łyżce nierówna. Dopisałam, że chodzi o płaskie łyżki i dodałam gramaturę. Zawsze można dać mniej soli, mnie jednak kiedyś popsuł się słój kiszonej cukinii, bo wydaje mi się, że za mało posoliłam wodę. Jak Twój sposób działa, to jak najbardziej jest godny polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rok temu dostałam słoik takich pomidorów od koleżanki. Były naprawdę smaczne. Zdjęłam z nich skórkę i przygotowałam gulasz z cukinii w pomidorach. Myślę, że dobra byłaby z nich zupa pomidorowa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie jadłam kiszonych pomidorów i w sumie to smakować muszą ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jadłam, ale podobno mają sporo fanów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobnie zaprawiamy pomidorki :) Są naprawdę pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wcześniej nie myślałem o robieniu kiszonek, bo kapuste kupuje a ogórki jem od święta - gdy ktoś poczęstuje. Jednak z powodu nadwyżek psiankowatych w lecie zainteresowała mnie możliwość ich kiszenia, ponieważ inne formy konserwacji niezbyt sie opłacają. Jednak jako zwolennik ograniczania cukru i soli gdzie sie da, mam pytanie. Czy tomaty po dłuższym kiszeniu nasiąkają solą?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasiąkają solą, jednak ja kiedy używam ich do zupy czy sosu, nie dodaję już do potraw soli. Inną opcją jest zrobienie sosu, ketchupu czy przecieru z pomidorów, jednak jest z tym więcej pracy, no i nie ma efektu kiszonki. Na pewno warto wypróbować wszystkie opcje, gdy pomidorów do eksperymentowania jest dużo. Co do soli, warto ją ograniczać, ale kiedy nie jemy dużo przetworzonej żywności można obejść ten temat wieloma drogami. Ja kiedy gotuję kaszę czy ryż do obiadu, nigdy ich nie solę. Wystarczy że sos czy zupa są posolone. Potrawy też solę przeważnie pod koniec gotowania. Dobrej jakości sól zawiera też wiele korzystnych minerałów i stosowana w odpowiedniej ilości może sprzyjać zdrowiu. Na pewno warto to wszystko rozważać indywidualnie, w kontekście własnego zdrowia i ewentualnych schorzeń.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz