To mój pierwszy makowiec na herbatnikach. Zabrakło czasu na zrobienie kruchego ciasta, a jednak potrzebowałam pewnego przełamania smaku samego maku. Jest słodzony wyłącznie daktylami,
z dodatkiem świeżo wyłuskanych włoskich orzechów. Sam mak uwielbiam, jednak w tradycyjnych ciastach wydaje mi się bardzo ciężkostrawny, a do tego te dziwne polewy, które dla mnie smakują czasami tak, jakby to był po prostu słodki wosk. To jest mocno podejrzane i czasami nawet ubolewam nad tym, bo czy nie łatwiej byłoby pójść po prostu do cukierni, kupić kawał przypadkowego ciasta
i mieć spokój? Ale...nie potrafię. Wiem, że od razu zacznę narzekać, jakie to niedobre i przesłodzone, aż sama siebie będę miała dosyć. Choć oczywiście jest już bardzo dużo miejsc ze słodkościami, gdzie tworzy się je z najwyższą starannością i z porządnych składników, jednak skoro mam pełną spiżarnię, to i ja coś przygotuję sama. Jest to znakomita okazja do tworzenia przepisów i doboru składników tak, jak chcę i lubię. A poza tym warto dać dzieciakom przykład zdrowego gotowania i wciągnąć je
do przygotowań, choćby to oznaczało wojnę domową i pobojowisko kuchenne😂
Zamiast pełnoziarnistej kaszy manny zapracowane mamy mogą dodać kleik ryżowy albo kaszkę dzidziusia, która akurat jest w domu, też dobrze się sprawdza i ładnie spaja mak. Poza tym ciasto nie jest skomplikowane w przygotowaniu, nie ma dodatku sklepowego cukru i nie zawiera zbyt wielu bakalii, które czasem w dużej ilości są super, a czasami utrudniają wydobycie pełni smaku z dania
i jego sprawne pokrojenie.
Składniki (na dużą keksówkę o wymiarach około 30 x 11cm)
- 100 - 120 g herbatników
- 200 g mielonego maku (1 opakowanie - kupiłam w Aldi)
- 1 szklanka suszonych daktyli (200g)
- 1 szklanka zmielonych włoskich orzechów (140g)
- 1 duża szklanka mleka (300 ml - użyłam napoju owsianego)
- 0,5 kostki masła (100 g)
- 5 jaj
- 1 średnie jabłko (około 140g, przed obraniem)
- 5 łyżek kaszy manny pełnoziarnistej (około 60 g, użyłam kaszki orkiszowej razowej)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- kilka kropli ekstraktu waniliowego lub aromatu migdałowego
- 50 g gorzkiej czekolady (co najmniej 70% kakao)
- 2 łyżki dowolnego mleka
Daktyle zalać wrzątkiem tak, aby woda tylko przykryła daktyle. Zostawić na co najmniej godzinę aby porządnie zmiękły, a następnie zmiksować je na mniej więcej gładki krem. Jabłko zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Formę do pieczenia wyłożyć papierem i ułożyć na dnie równą warstwę z herbatników.
W garnku umieścić mak i mleko. Zagotować na małym ogniu, cały czas mieszając. Dodać zmiksowane daktyle, orzechy, starte jabłko i ekstrakt waniliowy. Pogotować jeszcze chwilkę na maleńkim ogniu i zostawić do wystudzenia.
Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę. Żółtka utrzeć z masłem na puch, powoli dodając masę makową. Gdy składniki się połączą, delikatnie wmieszać porcjami ubite białko. Gdy masa będzie jednolita, przełożyć połowę masy do formy wyłożonej herbatnikami. Ułożyć kolejną warstwę herbatników i wyłożyć na nie resztę masy makowej. Wygładzić powierzchnię łopatką lub łyżką.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C (grzanie góra - dół, środkowa półka) i piec przez godzinę. Gdy ciasto przestygnie, można je polać polewą z gorzkiej czekolady i dowolnie udekorować (u mnie są udekorowane chipsami z kokosa).
Przygotowanie polewy
W niewielkim garnku zagotować wodę i ustawiając na nim metalową, pasującą miseczkę wsypać połamaną czekoladę i wlać mleko. Podgrzewać, mieszając, aż czekolada stanie się jednolita i gładka.
Wówczas zdjąć miskę i posmarować czekoladą wierzch ciasta.
Komentarze
Prześlij komentarz